śnisie



ostatnio śniło mi się, że miałam orangutana jako zwierzę domowe. nosiłam go na barana i był moim świetnym kumplem; mówiłam: chodź orangutanie, a on dużo opowiadał.

3 komentarze:

pani grafik pisze...

ups!...zapomniałam że nic nie napisałam. widziałam ostatnie sa przefajne, tylko czulam oddech szefa na plecach, struchlałam i szybciutko wróciłam do leku vigor i napoju hellena w którym jest 0,01% soku owocowego.
zawsze sie usmiecham jak widze nowe, tym razem na Krowoderskiej.
zima nadaje sie świetnie do prześnienia, wczoraj sniło sie że musialam wybrac 10 umywalek w różnych stylach...jedna miała być himduska prosto z indii.

Magdalena Syboń pisze...

Tii kurde ty tu sobie nieźle radzisz, trochę mnie nie było i proszę, znowu czuję zazdrość. Biorę się zaraz do pracy a depresję wrzucam do kosza, nie będzie rządzić moim życiem. Fajne te twoje rzeczy, nawet bardzo.....

Agata Leszczynska pisze...

w koncu odwazylam sie napisac ze jestem wielkim fanem Twojego bloga, tez historie sa Genialne!!! :) podziwiam i przytupuje z rozkosza!!!
pozdrawiam!